|
Bój się Boga - co Bóg złączył niech człowiek nie rozłącza
To jedno z najbardziej destruktywnych przekonań, które
trzyma kobiety w chaosie myślowym i niemocy.
Powtarzana
zgubna myśl: „Bóg mnie ukarze, jeśli ja rozejdę się z mężem”.
Paraliżujący strach przed popełnieniem grzechu powoduje
silne poczucie winy i pozostawanie w niemocy.
Tak naprawdę
są to osoby bardzo słabej wiary, które mylą Boga z Diabłem.
Każda z tych kobiet pragnie miłości, ale żadna z nich nie
zauważyła, że Bóg jest Miłością. Żądają uszanowania swojej
godności od innych, ale nie szanują własnej godności - tej,
która jest Bogiem w nich samych.
Bóg to życie, otaczająca
nas przyroda, to moc i dobro w działaniu, to słowa pełne
miłości.
Jeśli w związku są zdrady, nienawiść ból, wyzywanie,
wykorzystywanie słabszej osoby przez silniejszą, krzywdzenie
dzieci, ciągły monolog zamiast dialogu, to jasne jest, że
tam nie ma Boga.
Jest nastawienie na walkę o władzę i pieniądze. Dlatego w tym wypadku nie trzeba bać się Boga tylko Diabła Bóg nie karze ludzi, oni sami odchodzą od Boga.
Bóg cieszy się gdy ludzie wzajemnie szanują się i kochają.
Bóg kocha wszystkich ludzi i pozwala odpadać tym, którzy w
Boga nie wierzą.
|
|
Gdyby nie było Boga nie byłoby Życia na
ziemi. Życie jest największą wartością. Życie jest łatwe i
proste gdy wiemy, że jest ciągłym wyborem pomiędzy dobrem i
złem.
Jest grą, w której codziennie świadomie odsuwamy od
siebie zło i wybieramy to co jest dla nas dobre nie
krzywdząc innych osób. Prowadzimy grę ale nie gramy życiem.
Powtarzanie mantry: „Gdyby bóg był to nie dopuściłby do tego
cierpienia”, „Co Bóg złączył niech człowiek nie rozłącza”, „Bój
się Boga” jest kompletną bzdurą. Jest informacją o tym, że
dana osoba powtarza zasłyszane słowa od innych ludzi,
bezmyślnie bierze je jako własne i przekazuje swoim dzieciom
te informacje. Posługuje się negatywnym przekonaniem, które
nie ma nic wspólnego z jej osobistymi doświadczeniami.
Każdy w coś wierzy. Jeśli wierzysz w przetrwanie w tym
związku to przetrwasz. W co wierzysz to masz. Jeśli
uwierzysz w uporządkowanie waszego życia to uporządkujesz.
Grzeszysz gdy nie jesteś szczera wobec siebie, gdy nie
jesteś prawdziwa, gdy sama krzywdzisz siebie, gdy nie
korzystasz ze swojej intuicji, z zaufania do siebie, gdy nie
masz tematów tabu, gdy nie podejmujesz własnych decyzji
tylko słuchasz innych osób i pytasz nieśmiało o pozwolenie
na to co ci się należy, jak mała dziewczynka.
Sztuczne utrzymywanie związku z osobą uzależnioną, która nie
chce się leczyć jest złem dla całej rodziny. Nie udawaj i
nie unikaj konfrontacji z prawdą, nie oszukuj siebie i
dzieci, nie usprawiedliwiaj, nie zaprzeczaj rzeczywistości.
Sprawdź sama co przysięgaliście sobie wzajemnie w czasie
ślubu i zobacz w którym miejscu przysięga została zerwana i
kiedy, od czego się zaczęło, jak długo to Twoje naprawianie
związku trwa.
Nie pytaj przez dwadzieścia lat małżeństwa jak
mu pomóc, bo –jak powiedziała jedna z kobiet po dwudziestu
pięciu latach wspólnego życia - „on jest dobrym człowiekiem
tylko od początku małżeństwa jest połączony ze swoją matką
nie pępowiną tylko grubą rurą”.
Inna piękna kobieta mająca
męża alkoholika niepijąca i niepaląca tak bardzo była
uzależniona od alkoholizmu swojego męża, że na początku
spotkania grupowego na pytanie: co spowodowało, że
zdecydowała się na uczestniczenie w grupie wsparcia dla
kobiet doświadczających przemocy, oznajmiła z uśmiechem-
„Jestem
w grupie bo ja piję” . Tak ogromną siłę ma współuzależnienie.
Zmienia się postrzeganie rzeczywistości osoby mieszkającej z
osobą uzależnioną.
Niesie ze sobą smutek, żal, poczucie
winy, złość, wstyd, lęk o przyszłość.
Uczucie skrzywdzenia i
nienawiści do siebie samej. Aby nie zająć się swoim
problemem ona chce go zmienić. Podpiera się przekonaniem, że
będzie miała grzech gdy rozłączy się z mężem hazardzistą i
alkoholikiem.
Wpływa na jego otoczenie, robi wszystko po to
aby utrzymać rodzinę. Mimo, że dla dzieci w tej rodzinie
nikt nie ma czasu.
Są oszukiwane, bite popychane, gwałcone
to ona jest obsesyjnie odpowiedzialna za jego uzależnienie i
kontroluje jego życie. Jego uzależnienie kieruje jej życiem.
Ona zabija siebie, pracuje na dwa etaty, cierpi i nie widzi
co robi ze swoim życiem i jaki przykład daje swoim
postępowaniem dzieciom.
Myśli, że to przez nią on pije,
czuje się winna i jednocześnie za swoje uczucia i
postępowanie obwinia jego i inne osoby. Chce szacunku dla
siebie i poszanowana swojej godności ale nie szanuje siebie.
Uwierz w to co widzisz i to czego doświadczasz - ty i wasze
dzieci. Zdejmij zasłonę ze swoich oczu a zobaczysz, że
chcesz zmienić swojego męża aby dobrze się poczuć. Nie
jesteś Bogiem, aby tego dokonać.
On ma wziąć swoje życie
we własne ręce i dojść do porozumienia ze sobą.
Jesteś
zmęczona przystosowując się ciągle do jego zachowań, do tej
nienormalnej sytuacji, do towarzyszenia mu w jego
uzależnieniu. Cierpisz. Potrzebujesz stworzyć sobie dom, w
którym będzie miłość i bezpieczeństwo. Potrzebujesz dotrzeć
do samej siebie.
I wszystko robisz po to aby nie odkryć
swojej potrzeby wolności. Wolność to Miłość. Myślisz, że
jeśli pomożesz mu, jeśli zrobisz wszystko aby był zadowolony,
to wszystko się ułoży. A przecież jego uzależnienie kieruje
Twoim życiem.
Oddzielaj fakty, od słów, które codziennie
słyszysz, od swoich myśli i wyobrażeń. Otaczaj się ludźmi,
którzy są dla ciebie życzliwi. Sporządź listę osób, które
cię wspierają. Słuchaj Boga w sobie. Nie ma rozwoju bez
zrozumienia siebie. Bóg dał Ci doskonale funkcjonujące ciało
i słuchaj swoich uczuć.
Autor: Elżbieta Dybińska praktykujący Zen Coach
|